Wymarzone, wyczekiwane ojcostwo? Wielkie zaskoczenie? A może wielkie szczęście? Trwa tak długo jak uważasz, że jesteś ojcem dziecka. Sprawy zaczynają się komplikować gdy okazuje się, że jednak jest inaczej… Będąc w świetle prawa ojcem dziecka jesteś zobowiązany chociażby do ponoszenia kosztów jego utrzymania (alimentów), a w przypadku Twojej śmierci, dziecko po Tobie dziedziczy.
Podobno około 10 % ojców ma wątpliwości co tego, czy faktycznie ich dziecko od nich pochodzi. Obecny rozwoju badań genetycznych pozwala w blisko w 100% określić, czy dany mężczyzna jest ojcem dziecka. Dla uregulowania ojcostwa w świetle prawa nie wystarczy tylko przeprowadzić stosowne testy. Konieczne jest orzeczenie sądu. A z tym bywają problemy…
Zgodnie z Kodeksem rodzinnym i opiekuńczym domniemywa się, że ojcem każdego nowonarodzonego dziecka jest mąż matki. Dotyczy to sytuacji, w których dziecko urodziło się w czasie trwania małżeństwa lub przed upływem 300 dni od jego ustania. Domniemanie to nie dotyczy przypadku, gdy dziecko urodziło się w następstwie procedury medycznie wspomaganej prokreacji, na którą wyraził zgodę pierwszy mąż matki (in vitro).
Jeżeli dziecko urodziło się przed upływem trzystu dni od ustania lub unieważnienia małżeństwa, lecz po zawarciu przez matkę drugiego małżeństwa, domniemywa się, że pochodzi ono od drugiego męża.
Aby obalić powyższe domniemanie musisz wytoczyć powództwo o zaprzeczenie ojcostwa. Uwaga! Istotnym ograniczeniem jest termin, w którym możesz to zrobić.
Mąż matki (domniemany ojciec dziecka) może wytoczyć powództwo o zaprzeczenie ojcostwa w ciągu sześciu miesięcy od dnia, w którym dowiedział się o urodzeniu dziecka przez żonę, nie później jednak niż do osiągnięcia przez dziecko pełnoletności. Od chwili osiągnięcia przez dziecko pełnoletności tylko ono i prokurator mogą wytoczyć powództwo o zaprzeczenie ojcostwa.
Jeśli powództwo zostanie przez domniemanego ojca wniesione po upływie terminu, nie zostanie ono przez sąd uwzględnione (sąd oddali powództwo).
Nie pytaj mnie, dlaczego termin 6 miesięcy nie jest liczony od dnia powzięcia przez męża matki wiadomości o tym, że dziecko od niego nie pochodzi. Zgadzam się, że takie rozwiązanie byłoby dużo logiczniejsze, szczególnie biorąc pod uwagę sytuację domniemanego ojca. Niestety, przepis jest jednoznaczny i wskazuje, że termin należy liczyć od daty dowiedzenia się o urodzeniu dziecka, a nie od momentu dowiedzenia się o tym, kto faktycznie jest jego ojcem.
Który domniemany ojciec może bez problemu dochować powyższego terminu? Z pewnością ten, w okresie koncepcyjnym nie współżył z matką dziecka bądź też ten, który wie np. o tym, że jest bezpłodny. We wszystkich pozostałych przypadkach regulacja ta jest krzywdząca dla męża matki, szczególnie jeżeli w jego ocenie małżeństwo funkcjonuje normalnie, gdy tymczasem żona zdradza go z innym mężczyzną.
W takim wypadku, gdy mąż matki, po upływie terminu 6 miesięcy od powzięcia wiadomości o urodzeniu dziecka przez żonę (a więc praktycznie po upływie 6 miesięcy od dnia, w którym dziecko się urodziło), dowie się, że dziecko od niego nie pochodzi, może liczyć jedynie na wytoczenie powództwa przez prokuratora albo przez dziecko po osiągnięciu przez nie pełnoletności.
Dodam jeszcze, że prokurator może wnieść powództwo jeżeli wymaga tego dobro dziecka lub ochrona interesu społecznego, z tym zastrzeżeniem, że wytoczenie powództwa przez prokuratora o zaprzeczenie ojcostwa nie jest dopuszczalne po śmierci dziecka.
Dziecko natomiast może wytoczyć powództwo o zaprzeczenie ojcostwa w terminie 3 lat od daty osiągnięcia pełnoletności.