O utrudnianiu kontaktów z dzieckiem pisałam już nie raz. Problem jest cały czas aktualny, wymówki typu: „mały się rozchorował”, „nie słyszałam jak dzwonił domofon”, „akurat musieliśmy pilnie wyjechać…” są standardem wśród skonfliktowanych rodziców.
Kto z ojców nie słyszał chociaż raz takiego wyjaśnienia?
Zgoda na odbywanie zaległych kontaktów z dzieckiem w innym terminie wymaga porozumienia z drugim rodzicem.
Gdy takiego porozumienia brak, spotkanie przepada. Bo przecież jeśli nie ma nigdzie przewidzianego obowiązku „odrabiania zaległych kontaktów” w innym terminie, kontakty które nie zostały zrealizowane stają się nieegzekwowalne.
Klientom, którzy zgłaszają się do kancelarii adwokackiej często doradzam, aby w sytuacji gdy regulują sądownie lub też w formie ugody u mediatory kontakty z dzieckiem, domagali się również wprowadzenia zapisu, zgodnie z którym jeśli dany kontakt z dzieckiem nie dojdzie do skutku, z przyczyn niezależnych od rodzica, z którym spotkanie miałoby nastąpić, kontakt ten zostanie wykonany w określonym terminie od daty ustania przeszkody.
Jest to istotne o tyle, że wówczas nie powinien pojawiać się argument z cyklu: „sorry, spotkanie przepadło”. Nic nie jest w stanie zwrócić rodzicowi czasu, który powinien był spędzić z dzieckiem, trudno ten czas również nadrobić. J
ednakże zobowiązanie polegające na możliwości zrealizowania kontaktu z dzieckiem w konkretnym terminie po ustaniu przeszkody może być doskonałym sposobem zapobieżenia sytuacjom zaburzającym prawo do kontaktów z dzieckiem.